www.goncza.fora.pl

Grzyp

Pomysł na ucztę - mniej mięsa, więcej lekkich rzeczy typu owoce. Można zrobić formę kompotu z jabłek podgotowanych na rozcieńczonym, słodkim winie z przyprawami korzennymi, całość podawana na zimno.

Można także pomyśleć nad jakimś ogólnodostępnym napojem bezprocentowym na biesiadę, zwykła woda z cytryną i miętą powinna wystarczyć - nie zbankrutujemy od tego, a efekt jest dobry. Można też zrobić mieszankę wina z wodą.

wodorost

@Iza:

Nie ma ręczników nie ma problemu, przeklęci higieniści!!!!

Tylko brudasy muszą się myć.

ister

@Grzyp - kompot mi się podoba. Tak samo woda z winem. Jeśli faktycznie uszczuplimy ilość mięs, to budżet powinien spokojnie na to pozwolić bez zwiększania składki ucztowej.

Batiuszka

Po co zagroda na niehistoryczne rzeczy, skoro można mieć historyczne? Zrobić sobie ręcznik to nie problem, tak samo gacie, onuce i inne pierdoły ;P

Emilka

Dokładnie Batiuszka wyjęła mi to z gamby - POPIERAM! Wink

ister

Tak, ja wiem, ręcznik lniany jest full ultra wypas i na wycieczkę do kranów chętnie użyję taki, ale sorry-winetu - nad jeziorko wolę frotte i gdzieś to potem trzeba wysuszyć. Gacie, szczególnie podczas okresu, wybacz, ale założę "współczesne". Jakoś tak podpaska/wkładka wygodniej się ich trzyma niż "pantalonów". Ze skarpetek chętnie zrezygnuję, jak tylko skroję nogawiczki, ale męcizna w tym temacie jest niereformowalny. Nie pozbędziemy się wszystkich nie-historyków bieliźniano-łazienkowych z obozu. Tak samo jak nie pozbywamy się z obozu niehistorycznych palaczy, tylko wydzielamy im ukrytą komórkę do smrodzenia Razz

Sowa

Po co komuś zaglądać pod kiecki ? To raczej kwestia własna.

Iza

Poza tym, nie zaglądając nikomu do namiotu, jest wiele śpiworów, kocyków itp, które w przypadku burzy mogą zamoknąć. I trzeba wysuszyć. Mam nadzieję, że do takich rzeczy nie dojdzie, ale w tym roku parę razy ładnie lunęło i trzeba się zabezpieczyć na przyszłość.
Do tego w takiej suszarni można też suszyć historyki nie obciążając odciągów namiotów.

Grzyp

Wysuszyć jak wysuszyć, zaobserwowałem raczej tendencję to wietrzenia takich wynalazków co pewien czas. Co jest raczej kwestią nie konieczności, a tzw. widzimisię.

Medievalne ręczniki? Dla mnie bomba, nie widzę problemu. Szczególnie, że odpowiednio gruby len po kilkukrotnym wypraniu sprawdza się w tej kwestii znakomicie.

Emilka

Mi tam nie chodziło o narzucenie komukolwiek lnu i karanie jeśli nie będzie TYLKO medievalu (szczególnie w temacie bielizny, ale skarpety to grzech śmiertelny - tak wiem, też będę musiała zreformować "najbliższe otoczenie" Razz

).

Takowóż, nie neguję potrzeby "suszarni", bo i u mnie jakieś frote się nie raz zapewne przewinie.

wodorost

O-o-o-o-o-oooodpierdolcie się od skarpet Wink

A na poważnie - rozmawiałem z Izą, porozmawiam ze Staszkiem: jest plan na suszarnię, co nie zajmie dużo miejsca (relatywnie), materiału a jednocześnie nie będzie waliło po oczach suszonymi elementami garderoby.

I nie, nie chodzi mi o ogromne ognisko na środku obozu Wink

Sowa

Kwestia ręczników jest taka, że wg to mnie to też sprawa każdego z osobna jak i gaci.

Bo o ile ręcznik lniany sam w sobie jest spoko, to i tak myć się idzie się z pastą, kosmetyczką i innymi niemedivalnymi rzeczami do niemediewalnego krano-korytka na betonowej wylewce.

Czy jest na to sposób?

Ano jest. Można taką kosmetyczkę i ręcznik wsadzić w wiklinowy koszyk i przykryć kawałkiem lnu i wygląda się mega idąc "z obozu" i "do obozu". Mam też kilku znajomych którzy poszyli sobie na tą okazję specjalnie kolorowe torby pielgrzymki zwane "kosmetyczką". Kolorowe szybko znajdują się w namiocie a w środku ręcznik, papier i inne przybory higieniczne. A jak się wyrusza tam gdzie myje się zęby to zbytnio nie widać tego i nie spaceruje się z ręcznikiem frotte, chociaż się go ma.

wodorost

Batiuszka

Otóż to, Sowo, też uszyłam sobie taką kosmetyczkę w postaci woreczka lnianego. Nie wali po oczach plastikową szczoteczką do zębów Wink

Nie jestem przeciwna budowaniu takiej suszarni- pomysł dobry, bo niektórych rzeczy niekoszernych nie da się uniknąć, a gdzieś schnąć muszą. Proszę tylko, żeby nie było takiego "przyzwolenia" na używanie niekoszernych rzeczy, bo przecież jest suszarnia.
Nie zrobię sobie ręcznika lnianego, bo przecież jest suszarnia.
Nie uszyję sobie nogawiczek, bo przecież skarpetki też wysuszę w suszarni.

Pomysł jest dobry, ale proszę Państwa, równajmy w górę, a nie w dół Smile

Emilka

Amen. (Że tak wartościowo dorzucę do dyskusji. Wink

)