Autor |
Wiadomość |
jaroslaw minkiewicz |
Wysłany: Nie 18:26, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
100/100 Grzegorzu i *** w nagrode. |
|
|
Grzegorz |
Wysłany: Sob 23:18, 29 Sty 2011 Temat postu: |
|
Te tzw. ruskie bohurty to raczej bitwa Wikingów i Słowian w ramach corocznego festiwalu na wyspie Wolin i z bohurtami ma to niewiele wspólnego. Wygląda to naprawdę widowiskowo i jest w miarę bezpieczne.
Wiem bo widziałem. Walka do trafienia w ściśle określony punkt i zawodnik pada. Ludzie są zaangażowani widać, że walka sprawia im frajdę.
Płazikowi chodzi o to by bardziej zdynamizować inscenizację. Niektóre jej elementy byłyby stricte "teatralne" np. ostrzał jazdy litewskiej, działania strzelców czarnoprochowych, walka drzewcy. Inne zaś miałyby mieć charakter typowo zbrojny. A więc walka kontaktowa wyselekcjonowanych znaków.
Oczywiście na piknik Grunwald przyjeżdżają ludzie z różnych stron Europy, o różnych zapatrywaniach na wspólną zabawę w trakcie inscenizacji.
Tak więc ciężko byłoby/ będzie stworzyć coś co zadowoli każdego.
pozdrawiam,
Grześ |
|
|
jaroslaw minkiewicz |
Wysłany: Sob 21:57, 29 Sty 2011 Temat postu: |
|
Tym "czółciem" toś mnie powalił. Dla napierdalaczy jest bohurt z Rusinami, są turnieje. A inscenizcja jest dla wszystkich, a tu są tacy którzy nie życzą sobie abyśmy im blachy wgniatali ... i tym podobne. Wielu nie ma siły z pola wrócić. A my im każemy jeszcze biegać? Nie chcę krakać, orgi staną okoniem. A jak się będziemy upierać to przepadnie ten cały zjazd grunwaldzki rycerzy z Europy i Świata, bohurty, turnieje, iscenizacja i cała nasza zabawa na którą cały rok się czeka. To co Płazik pokazał to zdaje się ruskie bohurty. Zestawienie fragmentów tych filmików to manipulacja. Gdyby ci ruscy wikingowie dostali nasze ubranka, to biegali by wolniej trochę. Ale CZUJĘ sprawe i popieram Płaza. Apeluję tylko o odrobinę rozsądku. |
|
|
Gladius Maximus |
Wysłany: Pią 22:55, 28 Sty 2011 Temat postu: |
|
Tak jak wspomne swe początki na Grunwie.
Kiedyś się rąbało i tyle
Kto mial dość to padał,
a kto czół się na siłach dalej ....
Teraz ten styl walki nazywa się szumnie "bohurtem" lub "hardem"
W Gonczej widzę sporo ludzi z dawnym sercem do walki
dlatego też "popieramy "HARDY" |
|
|
jaroslaw minkiewicz |
Wysłany: Śro 18:11, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
Tiaa... wszystko tylko nie to tuptanie ... kij wie po co... Jestem z Wami. A jak kto nie ma kondycji, to się walnie i zaglebi i będzie robił za dekorację i martwą naturę. Malowniczo rozrzucone ciała poległych w boju rymcerzy, podniosą poziom artisticzny widowiska. |
|
|
lisu |
Wysłany: Wto 22:39, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
Co do wytrzymywania 3x starc wydaje mi sie ze nie jest to zaden problem o ile nie jest sie fajterem z lapanki. Jezeli ktos ma aspiracje poparte szczerymi checiami to problem sie rozwiazuje.
Szarfy przydzielaliby dowodcy a jezeli ktos nie zgadzalby sie ze swoim kolorem to zawsze jest czas zeby delikwenta spradzic to pod wzgledem ultrasnosci (inscenizacja) badz umiejetnosci (bohurt).
Cala choragiew na hardzie... Tak z reka na sercu to ilu z was ma szczerze i intensywnie przetrenowane 2 miesiace w sezonie treningowym? Bo tyle jest potrzebne zeby jakas forme uzyskac...
Wydaje mi sie ze rozwiazenie plaza jest o tyle ciekawe ze z zalozenie ustala na jakim poziomie kto chce walczyc czyli, byle lachmyta nie pojdzie na harda bo mu zrobia z chelmu gume do zucia(a z dupy jesien sredniowiecza) i w pelni zdaje sobie z tego sprawe jak nie o to jego dowodca. Ponadto odpada tegoroczny problem z mięciuszko/ciepluszkami z parmezańskiej.
Choragiew i tak sie bedzie trzymac razem ze wzgledu chocby na zycie obozowe.
Ponadto jak sam stwierdziles stasiu dusza gonczej jest najblizej hardu, wiec to rozwiazanie niosloby najwiecej zabawy dla nas.
Osobiscie plaza bym najpierw poparl azeby mial za soba "argumenty" (z niedobitkami porozmawiamy pozniej tylko naostrzymy argumenty) na rzecz jakikolwiek zmian a pozniej dopinal szczegoly. |
|
|
staszek kula |
Wysłany: Wto 21:06, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
Adrianie !!
:)
Niema sporu z Płazikiem . Tylko chodzi o to ze nie zauważają nas jako chorągwi tylko jako bractwa jak Wolna czy Bolinki.
Ale jak piszesz staram się ustawiać naszych jak do hardu co roku. Był rok gdzie walczyliśmy z rosjanami i daliśmy rade .Nie rozbiliśmy ich ale walka była wyrównana . Co roku tylko ktoś narzeka ze za mocno ich bijemy !!:):)
Co do pomysłów z frechy, Widzę sporo pozytywnych tematów ale i kilka nie do zrobienia . Np. czy takie chorągwie z buchurtowcow dadzą rade wytrzymać przez cala bitwę w walce jak będzie dalej taka temperatura ?
Bo to w końcu jest kilka starć tj. 3
i jeszcze proponuje się potrójne starcie na końcu..
Czy wszyscy dadzą rade ?
Sensowne wydaja się pomysły o szarfach dla różnych klas walczących , ale pada pytanie kto będzie określał kto gdzie się na daje do jakiej grupy ?
Co do pomysłu żeby cala chorągiew walczyła na hardzie jestem za
i tak wszyscy u nas chcą hardu :):)
Tylko chcemy przeciwnika odpowiednio walczącego .:)
Jeżeli pod uwagę wezmie się punkt 2 wypowiedzi Płazika to co te dwie chorągwie będą robić cała bitwę w oczekiwaniu na ostateczny szturm?
Padło też stwierdzenie że "chętni" pisał Płazik... już to widzę jak każdy łachmyta idzie na buchurt bo można ... wzdech to nie bardzo mi pasuje ...
Ale walki całych dobrze złożonych chorągwi w stylu buhurtu jest ok tj że Gończa walczy np. z Zachodniopomorska.
Czekam na komentarze mojej wypowiedzi i tego co na frecha..:):) |
|
|
Adrian |
Wysłany: Wto 14:17, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
Hey Staszek
JA nie mam na myśli naszej Chorągwi, tylko ogółem całokształt. I broń Boże! Nikomu nic nie oddamy
Temat tylko wam zostawiam to przedyskutowania: jak wy to widzicie? Czy to dobry pomysł czy zdecydowanie chybiony? itd.
Ponieważ nie każdy wchodzi na Freha, a może się wypowiedzieć.
Faktem jest to, że w paru innych chorągwiach podczas inscenizacji (nie wskażę palcem ), co oglądałem na YT, Polsacie czy gdziekolwiek indziej widziałem ludzi, którzy potrafili sobie własnym buzdyganem zasztychować własną łydkę czy własnym trzewikiem przebić własny hełm założony na lewą stronę...
Może taki ostrzejszy poziom inscenizacji zmobilizuje niektórych do lepszej walki. Problem w tym, że parę indywidualności i rodzynków (oczywiście nie umiejących kompletnie walczyć) wpływa na całokształt. Mnie to osobiście wcześniej nie przeszkadzało, ale niektórzy przegięli pałę...
O poziomie naszej chorągwi to tobie mówiłem w Małoszycach, że u nas nie było ani łachmaniarzy ani ludzi nieumiejących posługiwać się bronią (a epickie rozbicie formacji naszej przeciwnej chorągwi było wręcz ArcyEpickie).
Ps. Nie wiedziałem nic na temat sporu z Płazikiem.
Dlatego piszcie jak najwięcej!
Pozdr.! |
|
|
staszek kula |
Wysłany: Pon 21:15, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
Adrian a uważasz że nasi to do jakiej grupy się zaliczają
bo jak narazie to ja wole do hardu
I tak ustawiam wszystkich na polu do hardu jeśli nie zauważyłeś.
Większość z frechowiczów nie zauważa nas jako chorągwi , nie biorę się do pisania postów tam .Nie zauważa nas ani Płazik ani kilku innych w tym temacie już zapomnieli ze też bylem za buhurtem w tym sławnym roku jak Płazik robił wojnę .Ech i ze jako chorągiew dajemy dużo ludzi na buhurty ......
Wiec widzę problem
my mamy ze 40 osób do hardu
i co mam ich oddać komuś ?To już by był koniec Gończej.... |
|
|
Adrian |
|
|