www.goncza.fora.pl

staszek kula

nie chcielibyśice dazyc do takiego obrazka? w polaczeniu oczywiscie z ideologia?

Bartosz Szychta

( Do PSK ) Ciężko mi to mówić bo cholernie się do was przywiązałem... Mowicie że nie macie na szycie czasu przed czerwcem. Prawda jest go niewiele, ale podam wam przykład kiedy ten czas był dostępny. Sporo czasu spędziliśmy np. na niedzielnych spotkaniach u Jacka. Ile z nas coś robiło poza piciem hebaty i gadaniem? Spójżmy se w kalendarz policzmy takie dni, następnie pomnóżmy średnio przez 3 godziny, a uzyskany wynik porównajmy choćby z tą statystyką, którą obliczyła Jagoda. Eufemistycznie rzecz ujmójąc było go " sporo ".

( Do wszystkich ) Chorongiew gończa dopasowywuje swoje wymogi pod żądania organizatorów. Jeśli teraz są już takie problemy to biada wam ludkowie gdybyście mieli się ubiegać o miejsce choćby w Wallenrodzie. Tam wymagania do praktycznie wszystkich rzeczy są o wiele wyższe.

Zgadzam się z Ritą, Staszkiem i Nidhoggiem. Jeśli się za coś bieżemy to róbmy to dobrze.Mamy bardzo wiele żródeł. Jesli bede chciał się pobawić bez zobowiązań w rycerza to wezme palcate i pójde na Larpa. Jeśli bede chciał se miło spędzić czas pod namiotami ze znajomymi to se wyjade do lasu, albo na kęping. Z myśli filozoficznych dodam od siebie: "ludzie nie poczyją ducha średniowiecza puki sami nie będą ciężko pracować, aby coś w tym kierunku osiągnąć" osiągnąć"

Gość

Baaaarteeeek!!!! Już dawno (i to chyba wszyscy) zgodziliśmy się co do "Jeśli się za coś bieżemy to róbmy to dobrze"... Tu tylko o czas się rozbija! Swoją drogą, to nie pamiętam kiedy odbyło się ostatnie spotkanie u Jacka z "herbatką i pogaduchami"... (Zimą jakoś)
Zresztą był to dla niektórych czas na mały chillout, od całego tygonia! Rozwijamy się technicznie, co też jest ważne. Zmieniliśmy miejsce odbywania się treningów łuczniczych i mieczowych, ze względu na dużo lepsze warunki (dystanse strzeleckie głownie, ale mieczowym też jest lepiej;). Uwielbiam strzelać i nie wyobrażam sobie, że miałabym tego nie robić. To są te "średnio 3 godziny w tygodniu" i -uważam- świetnie ulokowane.

Ty się cholernie przywiązałeś? Co ja mam powiedzieć? Jesteście ludzie- wierzcie lub nie- dla mnie jak rodzina.

Co do czucia średniowiecza... Nie każdemu jadącemu na Grunwa chodzi o to w takim samym stopniu jak komuś innemu... Ja osobiście CHCĘ móc być tam, brać w tym udział, czuć atmosferę, ale ze względu na LUDZI, z którymi się zżyłam i na to kim i jacy są przedewszystkim. Nie mam nic przeciwko tym, którzy tak jak Nidhogg podchodzą do tematu, bo ich kręci poprostu troszeczkę co innego. Możemy jednak świetnie się razem bawić, prawda? Very Happy

Są wymogi co do strojów, wiemy. Nie odzywam się już na ten temat, bo czerwiec tuż tuż i brać się będę do szycia Twisted Evil

jak obiecałam.
Stachu, dzięki Ci za chęć pomocy, niestety to gdzie najbardziej potrzebuję wsparcia, leży poza Twoimi możliwościami itylko ja mogę sobie z tym poradzić. Ale dzięki za chęci. Zaufać myślę, powinieneś.

Do wszystkich:

DAJMY JUŻ TEMU SPOKÓJ!!

I do roboty Very Happy

P.S.Stachu- PSK to nie tylko nasza decyzja...

Szym

Sory siostra, ale podrążę jeszcze ten temat Very Happy

U Jacka było ostatnie chyba jakoś w końcu lutego...
Onee-chan ma rację- na tych niedzielnych spotkaniach odpoczywaliśmy po całym tygodniu roboty-tej czy innej, ale jednak męczącej. Mnie bez chociaż jednego spotkania w tygodniu z Wami, pewno tyż by się łeb pokopał samoczynnie.
Na tej zasadzie jak ty liczyłeś Bartek, można też policzyć, że na żadnym wydziale kolokwium nie powinno być problemem- śpisz, 8 h na dobę a resztę sie uczysz i nie masz problemu, żeby z całym materiałem zdążyć- a jak jest to studenci wiedzą Razz

Ja teoretycznie, mógł bym całą noc siedzieć przy kąpie i robić co muszę, ale mi po paru h łeb odwala. Nie można tak na to patrzeć. Jesteśmy tylko ludźmi (i elfami Very Happy

).
A co do tego zróbmy to porządnie... Może dzięki temu, ze odłożą zrobią to dobrze- bo nie będą zmęczenie, tak bardzo, może w czerwcu im się trochę luźniej w zajęciach robi. Już pisałem- każdy ma inną wytrzymałość i plan, a także umiejętności- potrzeba nam różnego czasu na te same czynności, przez co ty np. szybko skończysz robotę i masz czas na szycie, a ktoś inny siedzi w tym czasie nad robotą. A nawet jeśli skończy wcześnie, to może (bo jest istotą ludzką) nie mieć sił na szycie już.
Argument "ja daję radę"- i chwała po 3-kroć ci za to, ale to nie znaczy, że inni też dadzą- spójrz chociaż na tak banalny przykład jak WF w szkołach- niby rówieśnicy, a jeden boisko okrąży 10 raz i nawet sie nie spoci, a drugi po 2 kółeczkach łapie zadyszkę. Prościej sie nie da tego zobrazować (chyba Razz

)
a teraz, warto sobie uświadomić- czy nie lepiej [po prostu sie brać i robić, a nie tracić czas na rozważanie, ze "można było wcześniej", które i tak nic już nie zmieni?

vulpecula

ple ple ple ple ple ple... Smile

w kółko to samo brzęczenie. Faktycznie jak w rodzinie:)

nie piszczie moje drogie elfy takich długich postów bo mi sie w połowie włącza autoczytanie i choć wodze oczami po tekście myśle o tym kiedy ostatnio wymieniałam mojemu kotu wode.. Smile

podyskutujmy lepiej o tym gdzie są nasze garnki na grunw i czy nie wypada złożyć sie na nowe...

Johny

Po pierwsze niech wszyscy przypomną sobie jak oni zaczynali a potem niech zaczną krytykować no chyba że od samego początku zaczeliście ładować w tą zabawe (bo jest to zabawa/hobby) wielką kase, rozwój jest warzny ale każdy ma własne piorytety co do czasu i pieniędzy. Ja osobiście bylem bardzo zadaowolony z tego ,że Gończa niemiała tak wygurowanych wymagań jak ultraśny Walenrod niestety nastały zmiany które niedokońca mi sie podobają. I na koniec chciał bym powiedzieć jedno: NA POCHYBEL ULTRASĄ!!!!

Rita

Jak pisał Stach - wymogi są odgórne, nałożone przez Orgów Grunwaldu. To, że przez tyle czasu [OD 2003 ROKU KONKRETNIE] udało się tak wielu osobom je olać jest dla mnie niezrozumiałe. Nie można mieć pretensji do Dowódcy, że stara się nadążyć za wymaganiami organizatorów imprezy. Właściwie, to na żadnej innej imprezie taka cierpliwość by nie miała miejsca. Pamiętam LARPy i turnieje, gdzie na czas nie przesłałam zdjęcia w stroju, więc orgi odpisły mi uprzejmego maila: Do zobaczenia w przyszłym roku!
I tyle.
Ewolucja strojów i wymagań trwa od 2003 roku. Rewolucja dubletowa była w 2001 roku. Nie wiem, jak mozna to było przegapić.

Johny, piszesz o ładowaniu w to hobby kupy kasy od początku? Nie, kochany. To nie kwestia kasy, tylko zgodności ze źródłami. Moja najtańsza kieca lniana do roboty służy mi 7 lat. Szybciej się rozsypie, niż będzie niehistoryczna. A kosztowała mnie tyle samo czasu i pieniędzy co każdy inny ciuch, mroczny czy też nie.

Brak czasu? Nikt go nie ma za wiele. Ale czas na szycie strojów jest tuz po sezonie, we wrześniu, październiku, listopadzie. Kiedy już wiemy, jakie mamy niedociągnięcia wobec innych, bo zdązyliśmy pojeździć przez wakacje po świecie i przyjrtzeć się sobie na tle innych. W lutym już żadna krawcowa nie ma czasu na zlecenia do relizacji przed Grunwaldem.
Wiem jak się studiuje na ASP i ile czasu zabiera nasze hobby. I znam osoby, które bez problemu łączą jedno i drugie [Mała, Ihti, ja, w czasie studiów]. Dla mnie to kwestia chęci i ustawienia sobie priorytetów.
Jagoda pięknie podliczyła czas i środki potrzebne na dobry strój. Dla mnie jej statystyka mówi sama za siebie.
Wymagania się nie zmienią. A Staszek moze się w końcu wkurzyć i powiedzieć, do zobaczeni za rok. Albo szukajcie innego Dowódcy. Ja tego nie chcę. A Wy?

Gość

szantaż jest tu zdecudowanie nie na miejscu. to po pierwsze. narastająca agresja jest okazywaniem strachu, a to niefajne Panie dowódco!! nie masz sie czego bać. to ludzie tworzą Gończą nawet jeśli są ultrasami brrr. a cały problem polega na tym,że skoro od początku nam i sobie równiez popuściłeś to teraz ciężko zdyscyplinować towarzystwo. jak sam stwierdziłęś publicznie jestem uczona w mowie i pismie i moim skromnym zdaniem wygląd obozu dotyczy ogrodzenia, bramy, wart, porządku wśród ludzi i śmieci, no i plastików.a z tym u nas nie ma problemu od 3 lat.wiesz,że bagesy były genialnym pomysłam i spełniły swoja role w 100%.Zaufanie to podstawa, a ty zdaje sie masz jakiś kryzys. ramy dade. masz dobrych ludzi i dobra chorągiew.bądź z niej dumny.naprawdę nie masz się czego i kogo wstydzić!!

Morkulf

czytam i czytam i .... wystarczy bo glodnieje.

sa pewne wymo gi strojowo zbrojowo jakiestam. tak?

Wszystcy je znamy

mysle ze Wszystcy je akceptujemy (kazdy indywidualnie oczywiscie bo i nie jestesmy jednym organizmem ... co w sumie moglo by byc ciekawe ... tak sie nie swoja reka podrapac ... np ..... w pokoju)

z wlasnego doswiadczenia: mam dni / tygodnie gdy po prostu mi sie nie chce palcem ruszac przy sprzecie, sa ze 3 noce pod rzad gdy nadrabiam zaleglosci juz zakurzone.

ja nie pytam kto co juz ma z Was moi drodzy, bo wierze ze tak samo jak ja chcecie byc w konkretnym czasie w okreslonych miejscach i wiadomym ( bardziej lub mniej ) celu

Stasiu: co do mnie to ... nie oparles sprawy o zaufanie? .. mysle ze nie zawiodles sie do tej pory, i w i e m ze nie zawiedziesz. bo moze i jestem pyskaty, niezdyscyplinowany i takie tam inksze pysznosci ze mnie wylaza, ....ale mam swoja dume i trzymam sie zasady "boso ale w ostrogach".

moja sugestia: zrob tak tez wobec innych. niczym nie ryzykujesz. raczej ..... powiesz w ten sposob ....... "wierze w Was, i damy rade" : )

bo damy.

ps. co mi tu mrygasz elfiQ lesny Wink

wodorost

@mama ola: ja tu szantażu nie widzę tylko przykrą konieczność i logiczną konsekwencję odgórnych wymagań. Niestety.

I ogólnie, niestety, muszę się zgodzić z Staszkiem, który ma często związane ręce. I mały przykładzik (choć Rita mnie częściowo ubiegła): u nas jakoś dało się z grubsza ciuchy zgodzić z wymogami, co jest zasługą m. in. Rity wspomaganej przez kilka osób z Kompanii - kopać w dupę i pomagać już zaraz od jesieni, to się spokojnie zdąży do sezonu. Gdyby np. nie osoby, którym u nas zależy, sam nie wyrobiłbym się z wymogami. A tak... Tylko podziękować za piłowanie i poganianie.

A wracając do "zaufania" Staszka do ludzi (pewnie się wpieprzam w nie swoje sprawy, bo częściowo to wewn. sprawa PSK, ale temat jest na forum Chorągwi): nie czytacie, co jest napisane? Skoro Staszek twierdzi, że ma odgórnie podany ostateczny termin, do którego musi podać informacje organizatorom to tak jest. Czy ktoś nie rozumie słów ostateczny oraz termin?
Wybaczcie.

staszek kula

Olu zalecam dokladną lektore regulaminu "o grodzisku grunwaldzkim " padlo okreslenie "dbaja o ..uzbrojenie, orazrealia historyczne wszystkich podkreslamWSZYSTKICH osob wchodzacych w sklad choragwi. nie dyskutuje na temat strojow . oczekuje ze uczestnicy beda miec stroje wymagane regulaminem . ew. zazalenia prosze kierowac do organizatorow . a co do terminow to nie wszystko jest w regulamnie bo sa to sprawy tylko dla orgow i dowodcow choragwi wiec ...
Pozdrowionka dla wszystkich Smile

Wasz zapracowany dowodca .

staszek kula

Johny nawiaze do twojego posta ,niemamy w dalszym ciagu takich wymagan jak w Wallenrodzie . wiec mysle ze dalej ci sie u nas podoba . ale pracujmy nad tym co mamy zeby poprawiac to co mozemy na lepsze ....

lisu

Nikt nie poddaje watpliwosci ze konieczne jest poprawianie sie natomiast bardziej chodzi o tempo, poziom i presje osob napierajacych. Zywie nadzieje iz w dalszym ciagu bedzie to az zabawa.

Rita

Tempo i presja wzięły sie z tego, ze w poprzednich latach nawoływania do poprawy były ignorowane. A że Orgi Grunwaldu wzięły nas ostro do galopu, to tak to teraz wygląda.

Gość

Troche temat sie nie w tą stronę rozwinął.

Tak jak pisze Lisu - chodzi o presję. Nie miałem czasu żeby sobie uszyć coś nowego i nie będe go miał do 27 czerwca i błagam niech mi nikt nie pisze wyliczeń ile czasu potrzeba na uszycie tego a owego a ile miałem czasu w ciągu roku(vide Bartek, dzięki że mi czas planujesz Smile

). Szczególnie nie piszcie mi ile czasu potrzeba na uszycie stojów ręcznie bo i tak nikt nie będzie w szwy zaglądał a na maszynie szyje sie 1000000 razy szybciej. To raz.

Dwa. Nikt, przyjnajmniej z ludzi i SMERFÓW(*%$#*&%!!! @*$!!! elfy do rezerwatu! &*#$*#$&!!!)z którymi rozmawiałem, nie mówi że NIE CHCE sie rozwijać i poprawiać strojów tylko że NIE MA CZASU DO OSTATECZNEGO TERMINU
PRZEGLADU ale na Grunwald wszystko będzie. Jest różnica prawda?

Trzy. Ostateczny termin podania organizatorom bla bla bla... Tak, jak się mówi że USZYJĘ STROJE, ALE BĘDE MÓGŁ SZYĆDOPIERO OD 27 CZERWCA to je USZYJĘ, tylko błagam nie truć non stop o tym, że miały być już dawno. Będą kiedy będzie na nie czas.

Cztery. Wallenrod jest dla mnie ŻADNYM wyznacznikiem i podawanie go za wzór doskonałości jest nie na miejscu. Jesteśmy wszyscy w tej samej chorągwii, powinniśmy być dla siebie nawzajem wyznacznikami. Respekt dla Rity, Jagódki i Stacha że mają ciuszki ręcznie szyte(jak kogoś pominąłem to przepraszam, ale dla Was też respekt Smile

)i to naprawde dużo daje bo inni na Was patrzą i to WY jesteście dla nas motywacją i wzorem a nie jakiś Wallenrod ze swoją zasmarkaną czerwną książeczką i niesamowicie licznym skałdem ludzi na krzyż pięciu!

Stachu - uwierz w swoich ludzi! nie tylko z PSK ale z ałej chorągwizawsze mozęsz nas cofnąć do domu spod Grunwaldu!

Rita - chcemy sie rozwijać i być coraz bardziej medievalni tylko nie wszyscy mają czas na to przez cały rok.

Bartek - Eufmistcznie rzecz UJMÓJĄC z kĘpingowych myśli filozoficznych dodam: do Walenroda nam daleko, nie medievwalnie i odtwórczo(mnie nie stać na kupno łopaty średniowiecznej za 500 zł, ale myśle żeby ją zrobić, a tu czasu nie ma... wsystko czas...)ale podejściowo. Dla mnie nie jest ważne aż tak żeby szew był ultraśy(jak będe miałczas albo ktośmi uszyje to będe miał ultraśny), tylko żeby strój wyglądał, działał i żeby w obozie było na tyle medievalnie na ile to możliwe.

Może zapędzimy się w tym dążeniu do DOSKONAŁOŚCI tak dalece, że nie będziemy wpuszczać do chorągwii ludzi z telefonami komórkowymi, tatuażami wykonanymi współczeną techniką, z plombami na zębach, rozrosznikami serca, szkłami kontaktowymi, okularami, tych którzy przybyli na Grunwa inaczej niż piechotą, konno lub wozem, tych którzy płacą współczesnymi pieniędzmi w sklepie, z materiałami na stroje z fabryki a nie z manufaktury, tych co szyją ciuchy współczesnymi igłami, no oczywiście tych co w jakikolwiek sposób poprawiali sobie uśmiech u ortodąty, a przede wszystkim proponuję wprowadzić coś co już za mną od dawna chodzi: NIECH KAŻDY UDOWODNI ŻE MA ŚREDNIOWIECZNĄ TWARZ!!! cokolwiek, rzeźba z okresu czy mlarstwo ikona czy inne takie, ale udowodnij że masz średniowiedzną twarz Smile

No i będziemy wtedy lepsi od Wallenroda!! Very Happy

Chwała!